Miało być tak pięknie... a skończyło
się jak zawsze.
Lekcje klasy 2A codziennie odbywały
się w tej samej sali. Nawet jeśli było to pechowe pomieszczenie,
nogi nie miały prawa jej wyrosnąć, więc w żadnym wypadku nie
zmieniłaby położenia. Nigdy. Za żadne skarby.
Mimo tego Lucy i tak się spóźniła.
To był jej trzeci dzień w nowej szkole i wydawało się, że nawet
jeśli nie zna całego budynku, tę trasę ma już opanowaną. Biedna
dziewczyna, nawet nie wiedziała jak bardzo się myliła. Do czasu.
Teraz jednak, gdy zdyszana stała przed długo poszukiwanymi
drzwiami, skłonna była ukorzyć się i przyznać do swojej
naiwności.